《Dzieci Hioba》歌词

[00:00:00] Dzieci Hioba (儿童工作) - Przemyslaw Gintrowski

[00:00:24] Ż ył y przecież dzieci hioba bogobojnie I dostatnio

[00:00:30] Siedmiu synó w jak te sosny siedem có rek jak te brzozy

[00:00:36] Szanował y swego ojca I kochał y swoją matkę

[00:00:42] Ż ył y w zgodzie z każ dym przykazaniem boż ym

[00:00:48] A tej nocy bł ysk I grom

[00:00:51] Runął ich bezpieczny dom

[00:00:54] I na gł owy spadł lawiną gł azó w grad

[00:01:00] Dnia nie ujrzy wię cej już

[00:01:03] Siedem sosen siedem brzó z

[00:01:06] Jednej nocy cał y las utracił ś wiat

[00:01:13] Za tę ojcó w nadgorliwość

[00:01:16] W wierze w wyż szą sprawiedliwość

[00:01:19] Któ ra każ e ufać w dobra tryumf nad zł em

[00:01:25] Za lojalność I pokorę

[00:01:29] I za ł ask minioną porę

[00:01:32] Za niewiarę w ś wiat za progiem któ ry jest

[00:01:38] Za ten zakł ad diabł a z bogiem

[00:01:41] Czyj silniejszy bę dzie ogień

[00:01:44] Dzieci hioba dzieci hioba

[00:01:47] Idzie kres

[00:01:52] Dzieci hioba dzieci hioba

[00:01:55] Idzie kres

[00:02:09] Ż ył y przecież dzieci hioba na nadzieję w przyszł ość rodu

[00:02:15] Siedmiu synó w jak te miecze siedem có rek jak te róż e

[00:02:22] Nie zaznał y w swoim ż yciu smaku krwi ni smaku gł odu

[00:02:28] I kto tylko ż ył szczęś liwy los i'm wróż ył

[00:02:34] A tej nocy grom I bł ysk

[00:02:37] Ś pią cych pozamieniał w nic

[00:02:40] Boż y ś wit oglą dał już dymią cy gruz

[00:02:46] Patrzył nieomylny kat

[00:02:49] Jak litoś cią zdję ty wiatr

[00:02:53] Bogobojny lament hioba w niebo nió sł

[00:02:59] Za ten zakł ad boga z biesem

[00:03:02] W zgodzie z waszym interesem

[00:03:05] Choć ostrzega was jak moż e zmysłó w pięć

[00:03:11] Za ten zakł ad boga z czartem

[00:03:14] O kolejną dziejó w kartę

[00:03:17] I za kije koń ce oba za zwykł ego ż ycia chęć

[00:03:24] Za to czego nie ujrzycie

[00:03:27] Bo się wam odbierze ż ycie

[00:03:30] Dzieci hioba dzieci hioba

[00:03:33] Idzie ś mierć

[00:03:38] Dzieci hioba dzieci hioba

[00:03:41] Idzie kres

[00:03:46] Idzie kres